Gdyby Franz Kafka żył współcześnie w Katowicach, to garściami czerpałby pomysły do swoich opowiadań i powieści. Samorządowa fabryka absurdów przy Młyńskiej 4 wypuszcza co miesiąc taką ilość nonsensów, że można by nimi obdzielić wszystkich laureatów literackiego Nobla.