Idea budżetu obywatelskiego w katowickim wydaniu przybrała formę farsy. Większość wydatków, które powinny być ponoszone bezpośrednio z budżetu miasta, trafiło na listę projektów ocenianych przez mieszkańców. A już zgłaszanie tych projektów przez radnych Rady Miasta zakrawa na kpinę i kojarzy się nieodparcie z przyszłoroczną, samorządową kampanią wyborczą.
Na Portalu Samorządowym określany jako „eko świr”. Jedna z barwniejszych, pozytywnych postaci katowickiego samorządu. Pasjonat oddany bez reszty sprawom ochrony naturalnego środowiska, które w Katowicach jest od lat zagrożone i bezmyślnie dewastowane (patrz: patodeweloperka).
Już za niecały rok zdecydujemy, kto zasiądzie na niewygodnych krzesłach w sali sesyjnej katowickiej Rady Miasta przy Młyńskiej 4. Przez najbliższe miesiące prześwietlimy wszystkich radnych mijającej kadencji. W kolejności alfabetycznej. Zaczynamy od radnej Beaty Bali z klubu radnych Koalicji Obywatelskiej.
Gdyby Franz Kafka żył współcześnie w Katowicach, to garściami czerpałby pomysły do swoich opowiadań i powieści. Samorządowa fabryka absurdów przy Młyńskiej 4 wypuszcza co miesiąc taką ilość nonsensów, że można by nimi obdzielić wszystkich laureatów literackiego Nobla.
Przedłużona o kilka miesięcy kadencja Rady Miasta Katowice już za niecały rok dobiegnie końca. Wielu zawiedzionych lokalną polityką mieszkańców miasta odetchnie z ulgą. Już za kilka dni rozpoczniemy na naszym portalu prezentację katowickich radnych i ich dokonań. Prześwietlimy aktywność samorządowców w 2022 i 2023 roku. Zajrzymy na Portal Samorządowy, na którym wyborcy wystawiają swoje opinie. Ocenimy każdą i każdego w skali od 0 do 10 – w kolejności alfabetycznej.
Mieszkańcy biją na alarm – deweloperzy przejęli pełną kontrolę nad Katowicami. Radę Miasta i prezydenta zastąpiła nieformalna rada deweloperów, którzy bez większych problemów otrzymują pozwolenia na budowę i zalewają betonem każdy skrawek bezcennej, kurczącej się z miesiąca na miesiąc zielonej przestrzeni.
Doczekaliśmy się. Nasze miasto, a właściwie samorządowy miesięcznik „Nasze Katowice”, trafi już wkrótce do księgi rekordów Guinnessa. Przy stale spadającej liczbie mieszkańców nakład tego periodyku utrzymuje się na niezmiennym, astronomicznym poziomie ponad 150 tysięcy! Statystycznie 3 egzemplarze na jednego dorosłego czytelnika. Takiego nakładu nie powstydziłaby się ogólnopolska „Gazeta Wyborcza” czy inne dzienniki z trudem osiągające sprzedaż rzędu kilku, kilkunastu tysięcy.